Odchylił
moją bieliznę, którą miałam pod koszulą nocną. Pocałował delikatnie moją
kobiecość.
Jest
konkretny...Nie, nie mogę teraz myśleć. Westchnęłam głośno. Jego usta i język
działają cuda.
A zwłaszcza
kiedy jego język pracuje przy moim wejściu. Zaciskałam
palce na kołdrze. - Harry..
- Hmm ? -
mruknął powodując wibracje.
- Chodź tu
do góry i we mnie wejdź.
- Nie mogę..
- Czemu? -
jęknęłam.
- Dzidzia..-
zassał najczulszy punkt. I chwile
później doszłam prawie z krzykiem.
- Dzidzia śpi.
- Nie
kochanie.
- Proszę...
- Nie
ulegnę.. To zbyt ryzykowne.
- Wcale nie.
Seks w ciąży jest zdrowy.
- Nie w tym
stadium.
- Czwarty
miesiąc ?
- Prawie
piąty.
- Więc
można.
- Renesmee
nie.
- Ale się
uparłeś. Idziemy spać. Chodź. - Położył się
obok mnie i czekał, aż przytulę. Mamrocząc
pod nosem wtuliłam się w niego i zasnęłam. Rano na
łóżku czekało na mnie śniadanie. Aww. Słodko.
Zjadłam i poszłam się ubrać. CoCo jeszcze
spała. Trochę mi
się nudziło. Co ja miałam robić?
Która jest
godzina ?! 6 ?! I loczusia już nie ma ?! No serio?
Może niech on tam zamieszka. Zrobię mu
piekło jak wróci. Zaprowadziłam
małą do przedszkola i poszłam do Niall'a. On przytuli i pocieszy.
- Heeeej
Renesmee ! Zestaw śniadaniowy ! - krzyknął i stanął przy ladzie gdzie
siedziałam.
- Przytul.
- Ejj.. co
jest ? - przytulił mnie.
- On
bardziej kocha swoją pracę niż mnie.
- Nie mów
tak. Po prostu jego firma kończy kolekcję zimową i Harry musi wszystkiego
dopilnować.
- Oj
dobra...Ale mi smutno.
- Jeszcze 3
dni i po wszystkim. CoCo w przedszkolu ?
- Tak. - Pokiwałam głową.
- Masz.
Jedz. - postawił przede mną talerz.
- Kochany
jesteś.
- Wcale nie
- Jesteś,
jesteś.
- Kieran
pytał mnie kiedy możemy Was odwiedzić.
- Kiedy tylko chcecie.
- Boże ja
się tutaj wykończę.
- Czemu?
- Bo każdy
czegoś ode mnie chce.
-
Oj..Przepraszam?
- Nie mówię
o Tobie mała, spokojnie. - rzucił kartką papieru w jakiegoś chłopaka.
- Dzięki, że
mogłam z tobą pogadać. Brakuje cie w domu.
- Zawsze
możesz. Mi Was też brakuje.
- Nie masz
wyjścia? Musisz tu?
- Mam
wyjście.
- Jakie?
- No mogę do
Was wrócić.
- Tak!
- Ale
- Co?
- Tutaj się
spełniam.
- No
dobra...
- Przemyślę
to.
- Dobrze.
- Napijesz
się czegoś ?
- Nie,
dziękuję.
- Może
jednak ?
- Nie.
- Spokojnie.
- zaśmiał się.
- Niall? Kto
jest mamą małego?
- Nie ważne.
- Och,
dobra.
- To akurat
moja prywatna sprawa.
- Nie wnikam
przecież. Tylko spytałam.
- Spoko. - Uśmiechnęłam
się i powoli wracałam do domu. Lubię
spacerować pomimo tego, że od tego brzucha okropnie bolą mnie plecy. Chyba miałam
szczęśliwe życie. Czego mi brakowało?
A no tak.
Faceta. Bo mój zamieszkał w swoim biurze. Westchnęłam
smutno. Poszłam do rodziców.
- Renesmee ?
- mama otworzyła mi trochę bardzo
zaskoczona moją wizytą.
- Ja.
Stęskniłam się.
- Ty w ciąży
? - wpuściła mnie do środka i przytuliła.
- Tak -
wtuliłam się w nią.
- Gratuluję.
- Dzięki.
- Czemu
jesteś smutna córeczko ?
- Bo Harry
ma dużo pracy.
- To było do
przewidzenia, że człowiek jak on będzie ją miał.
- Ale bardzo
dużo.
- Wiem.. Tata
ma nową pracę wiesz ?
- A gdzie ?
- Jest
szefem ochrony w centrum handlowym. Propozycja sama przyszła wiesz ?! Teraz
dobrze zarabia i nawet myślimy o remoncie..
- Cudownie.
Naprawdę się cieszę.
- Twój pokój
już wyremontowaliśmy.
- Ale
przecież i tak tu nie wracam. Nie musieliście.
-
Chcieliśmy.
- To miłe.
Dzięki mamo. - znów się przytuliłam.
- Może nasz
wnuk kiedyś będzie u nas nocował. - uśmiechnęła się. Usiadłyśmy i
rozmawiałyśmy.
Koło 13
poszłam odebrać CoCo z przedszkola.
- Co dziś
robiliście?
- Jakieś
dzbanki z gliny. Nudaaa...
- A no tak.
- Głodna
jestem mamo.
- Już -
zrobiłam jej coś do jedzenia.
- Hej ! -
poczułam buziaka na policzku. Harry ? Nie wierzę.
- A ty masz
źle ustawiony zegarek?
- Chyba
dobrze, a co ?
- Cieszę
się, że już jesteś.
- Też się
cieszę.
- Głodny?
- Troszkę.
- To siadaj. - Usiadł przy
wysepce i wziął CoCo na kolana. Podałam nam
wszystkim obiad.
- Jutro
idziemy na pokaz. - powiedział sadzając CoCo na krześle obok.
- Jaki
pokaz?
- Mojej
kolekcji zimowej.
- No dobra.
- Więc
jedziemy na zakupy !
- O matko..
- O matko co
?
- Zakupy są
nudne.
- Nie chcesz
sukienki na jutro ?
- Mam
sukienki.
- Nie chcesz
nowej ?
- A tam te
nie są nowe?
- Dobrze
już.. - Zjedliśmy i
posprzątałam.
- Usiądź,
odpocznij w końcu. - mruknął odciągając mnie od sprzątania.
- Ja cały
czas odpoczywam.
- Renesmee
proszę Cie.
- No już,
ostatni talerz. - Wziął mnie
na ręce i zaniósł do salonu.
- Zrozum, że
to już nie są żarty Renesmee. To 5 miesiąc, a nie 1.
- Wiem to.
To nie choroba.
- Nie
choroba, ale nie jesteś sama i musisz dbać też o malucha.
- Ale ja
dbam - pogłaskałam swój brzuch.
- Nie wydaje
mi się. - poszedł do kuchni.
- Ja wiem
lepiej, to ja jestem w ciąży !
- Cicho. - Położyłam
się na kanapie. Moje plecy. Dobra.. On
miał rację. Będę
odpoczywać.
Bo mi te
plecy rozsadzi.
~*~
Siedziałam
obok Harry'ego i oglądałam pokaz. Te ubrania
były piękne. Wszystko tak
ładnie zorganizowane. I wystąpił
Ed. Kocham. Jacyś ludzie ciągle mi się przedstawiali i ze mną rozmawiali. Tak
samo jak z CoCo. Biedna. Siedziała mi
na kolanach. Przytuliłam ją.
- Mamo nudno
tu.
- Ale to dla
taty ważne.
- No wiem,
ale mamo.. oni wszyscy mówią mi, że jestem słodziutka
- Bo jesteś
- Zaśmiałam się.
- Niee
- Taak.
- Mamo ! -
mruknęła jedząc lody. Pocałowałam
ją w policzek. Mały skarb.
- Hazz?
- Tak
kochanie ?
- Bo...
Znaczy nie musisz...
- Mów.
- Mogę mieć
do niej prawa?
-
Porozmawiamy później.. - wskazał gestem na córkę.
- Powinniśmy
wracać. Musisz odpocząć.
- Jest
dobrze.
- Pewna
jesteś ? Nie chcę, żebyś się męczyła.
- W porządku
kochanie.
- Zjedz coś
kotek.
- Dziwne,
ale nie jestem głodna,
- Napij się
herbaty, albo soku.
- Dobrze -
wzięłam szklankę, która po
chwili wyleciała mi z ręki kiedy poczułam kopnięcie. Hazz w sekundzie objął
mnie w talii i podtrzymał. Nie umiem
się przyzwyczaić do ruchów dziecka. To takie dziwne..
- Wracamy.
CoCo !
- Tak tato?
- Idziemy do
domu. Chodź. - Opuściliśmy
budynek i wróciliśmy do domu. Hazz od razu
kazał mi sie kłaść.
- Dobrze
się czuję.
- Odpocznij.
Przecież jutro poznamy płeć.
- A no
tak... - Pocałował
mnie w czoło i poszedł utulić CoCo Leżałam w
łóżku, głaszcząc brzuch.
- Jestem. -
położył się obok mnie.
- Przytul. - Objął mnie i
pocałował. Zasnęłam w jego ramionach. Następnego dnia
dowiedzieliśmy się, że to....
Jak myślicie ? Chłopczyk czy dziewczynka ? :)
Dziewczynka ❤
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńBoskii..:**
OdpowiedzUsuńMyślę, że to chłopak :) Świetny rozdział! Czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńZapraszam: first-look-love.blogspot.com
bliźniaki ;p czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńDziewczynka :)
OdpowiedzUsuńdziewczynka ! :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChłopczyk i dziewczynka. :D
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńbliźniacy xd
OdpowiedzUsuńniech będą bliźniaki, chłopiec i dziewczynka xd Rozdział super :)
OdpowiedzUsuńZabije Cie ze w takim momencie ..... Chłopczyk :*
OdpowiedzUsuńPaczeć! : http://sonda.hanzo.pl/sondy,232034,Bi9m.html
OdpowiedzUsuńJest tam Stupid Game !
super, mysle ze dziewczynka
OdpowiedzUsuńChłopczyk ma być !
OdpowiedzUsuńswietny dziewzynka bedzie /gabi
OdpowiedzUsuńChłopczyk, albo bliźniaki.
OdpowiedzUsuńŚwietne.
~J.
Bliźnięta ^^
OdpowiedzUsuń<3 Blizniaki !!!
OdpowiedzUsuńDziewczynka!!! :D Najlepiej Darcy <3 <3
OdpowiedzUsuńŚwietny ;) Myślę że dziewczynka ale dawaj szybko next :)
OdpowiedzUsuńdziewczyna
OdpowiedzUsuńMoże bliźniaki :D
OdpowiedzUsuńBliźniaki :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
dziewczynka
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńBliźniaki!! :D
OdpowiedzUsuńPS.Cudo!! ;*
blizniaczki
OdpowiedzUsuń