- A jak powiem, że nie? - spytałam. Wszystko chcę wiedzieć.
- Nie powiesz.
- Dlaczego?
- Renesmee zamilcz. Nie zniosę więcej tych pytań. - Jest
taki młody, a taki smutny. Przekręciłam głowę przyglądając mu się.
- Może wybierz jakąś fajniejszą co?
- Prosiłem o coś.
- Bla, bla - mruknęłam.
- Chodź. - znów wyciągnął do mnie rękę.
- Gdzie teraz?
- Po prostu daj rękę. - Podałam mu swoją dłoń. Jego była taka delikatna i ciepła. Poprowadził mnie schodami
na górę. Nie wiem gdzie szliśmy, ale grzecznie się nie odzywałam. Otworzył mi drzwi od przepięknej sypialni. Jak z bajki.
- Ale ładna.
- Twoja Renesmee.
- Mam jeszcze jedno pytanie - powiedziałam po rozejrzeniu
sie. - Nie mogę tu po prostu co dzień przychodzić? Moi rodzice..
- Masz miesiąc. Po miesiącu powiesz im o zaręczynach. - Odwróciłam głowę, żeby nie
zobaczył moich łez. Dlaczego on chce mnie zmusić do tego? Odwrócił mnie przodem do siebie. Jego sylwetka górowała nade
mną, a jego zapach wypełniał moje nozdrza. Najpiękniejszy zapach z jakim miałam
styczność. Nie wiem czy bałam się go bardziej gdy mówił czy się nie
odzywał. Ale wyglądał jak człowiek, który może wszysktko.
- Czemu się boisz ?
- Bo rozkazujesz.
- Zawsze to robiłem.
- Ale nie mi...
- Czemu nie chcesz zrozumieć, że to ma sens. Zaopiekuję sie Tobą. Nie pozwolę Cie skrzywdzić i
będę Cie kochał.. w sposób w jaki potrafię kochać.
- Ja po prostu...- powstrzymałam łzy. - To dziwne.
- Zobaczysz, że przez miesiąc wszystko zrozumiesz.
- Nie wiem -odpowiedziałam tylko i usiadłam na łóżku.
- Jakbyś zdecydowała
się pogadać to będę na dole.
- Dobrze - Zamknął drzwi i wyszedł. Popatrzyłam na ten strój. No i co powiem mamie? Może nie powinnam nic jej mówić. Tylko będzie się zastanawiać gdzie zniknęłam. Ale przecież mogę wrócić.. Na miesiąc do domu. Wzięłam telefon i wysłałam jej wiadomość. " Wyjechałam
zarobić". Nawet nie odpisała. Nie rozumiałam czemu. Poszłam pod prysznic. Nie miałam w co się przebrać więc ubrałam to samo co miałam.
Wyszłam z pokoju. Chciałam się rozejrzeć. To miejsce jest takie.. drogie. Ciekawe po co mu tyle pokoi.
- Renesmee. - usłyszałam jego szept za swoimi plecami, a
chwilę później poczułam jego zapach.
- Tak? - wyprostowałam się. - Położył ręce na moich biodrach.
- Zapraszam na deser. - pocałował mój kark. Przeszedł mnie dziwny dreszcz. Zeszłam na dół Czekały na mnie ogromne lody. Pycha.
- Ty nigdy nic nie jesz? - spytałam wcinając deser.
- Jem. Jak jestem głodny. - uśmiechnął się, a w jego
policzkach pokazały się dołeczki. No...teraz wygląda na swój wiek. Tak słodko.
- Kochanie, w pomieszczeniu obok sypialni jest Twoja
garderoba. Pełna.
- Moich ubrań? - zmarszczyłam nos.
- Ubrań ode mnie.
- Nie trzeba. - jeszcze musi za mnie płacić. To takie niekomfortowe.
- Powinnaś iść popływać. Ja wychodzę na spotkanie. Woda w
basenie jest regulowana, podgrzej sobie jak będziesz chciała. - cmoknął mnie
niespodziewanie w usta i wyszedł. Siedziałam na krześle wpatrując się w obraz przede mną.
Tak...tylko ja nie umiem pływać. Poszłam do tej garderoby. Ogromna. Znalazłam jakiś kostium i
poszłam do jacuzzi. Długo siedziałam w ciepłej wodzie. Zamknęłam oczy. Wcześniej
udało mi się włączyć muzykę. Gdzieś w tle płynęło "All Of The Stars". Poczułam pocałunek na ramieniu.
- Kochanie wypoczęłaś. ? - Nie jestem przyzwyczajona, że tak mnie określa. Otworzyłam
oczy.
- Tak.
- Ciesze się. - usiadł obok mnie i objął ramieniem.
- Która godzina? - starałam się rozluźnić.
- 16.
- Okay.
- Wszystko dobrze ?
- Tak, tak. - chlapnęłam wodą. Prysła na kafelki. Wziął głęboki oddech, ale nic nie powiedział
- A ten...jak spotkanie? - w ogóle to jak on ma na imię?
- Dobrze, miło, że pytasz. - pocałował mnie w skroń.
- No to fajnie.
- Co chcesz zjeść na kolację ?
- Dopiero zjadłam obiad.
- Musimy powiedzieć kucharzom co chcemy zjeść.
- To jak będę głodna, pójdę do kuchni i zrobię sobie
kanapkę.
- Nie.
- Czemu nie? Mam ręce.
- Od tego są kucharze.
- Niech więc gotują obiad, bo kanapkę to sobie umiem zrobić
- wstałam roztrzepując mu włosy i poszłam się wysuszyć i przebrać.
- Renesmee. - mruknął poprawiając sobie włosy. Wzięłam ręcznik i owinęłam się nim, a potem poszłam do
siebie. Weszłam do tej garderoby. Po co mi aż tyle tego?! 209480324 par butów. No błagam... Wyciągnęłam jeansy i koszulę w kratę. Na nogi założyłam skarpetki.
Strój jaki zaproponował Renesmee Harry. |
- Renesmee. - wszedł do garderoby. - Załóż sukienkę.
- Ale po co?
- Bo tak powiedziałem.
- A nie ten strój co mi dałeś? Ja nie za bardzo lubię
sukienki.
- Pracujesz do 12, później pokazujesz się ze mną i masz
wyglądać jak trzeba.
- W nie sukienkach też mogę pokazywać się jak trzeba -
powiedziałam urażona.
- Ja decyduję o tym jakie ciuchy zakładasz.
Ja jestem osobą spokojną, ale no...może będzie mówił tez czy
mogę iść do łazienki? Podał mi coś z wieszaka.
- Sukienkę tak? To ja sobie wybiorę.
- Załóż tą. - podał mi ją i wyszedł trzaskając drzwiami. Nie jest źle. Dobra, ubrałam się i poszłam na dół.
Byłam w szoku. Cały dół był przystrojony, rozstawione było
jedzenie. Co jest kurwa ?!
Cudownie, tylko po co to całe przedstawienie?
- Miło, że mnie posłuchałaś kochanie. - miał na sobie
garnitur..
- Dobra, co jest?
Uwielbiammmm <3
OdpowiedzUsuńCudo :* czekam na next :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! :***
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńSuper czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńŚwietny *.* Czyżby przyjęcie zaręczynowe? ^^
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńSuper !!! A teraz bierz się za next ;-)
OdpowiedzUsuńOświadczy się jej... Chyba ? :)
OdpowiedzUsuńO jezu świetny! *.*
OdpowiedzUsuńNie mogłam się go wprost doczekac <3
Do następnego (oby jak najszybciej) ;*
Zajebisty, albo więcej niż zajebisty. Czekam na następny. Loffciam <333
OdpowiedzUsuńAlbo oświadczy się jej, albo upije i zgwałci. A może jedno i drugie?
OdpowiedzUsuńCudo ♥♥♥
OdpowiedzUsuńcudo
OdpowiedzUsuńŚwietny :''')
OdpowiedzUsuńBoski !!
OdpowiedzUsuńKOCHAM! /M.
OdpowiedzUsuńBoski rozdział.Czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńmoże pozna jego znajomych :)
OdpowiedzUsuńNadal nie rozumiem czemu ona tak po prostu sie zgodziła na ten jego układ....
OdpowiedzUsuńAle i tak rozdział jest świetny i czekam już na kolejny.
Buziaki
Selinka:*
Aaaaa o boże genialne
OdpowiedzUsuńBoski..:**
OdpowiedzUsuńcudo <3
OdpowiedzUsuńJezu co tu się dzieje? Jest miły a za chwile stanowczy. Nie rozumiem Hazzy. Mógłby trochę wyluzować. Traktuje ją jakby znał od przeczkola a ona go zapomniała. Ok może ją obserwował czy co ale to chore no z jednej strony słodkie... No cudowny rozdział dawaj next szybkoo!!!!!!!!!! <3333
OdpowiedzUsuńKiedy nn ?
OdpowiedzUsuńPo prostu nie moge się doczekać !
Dziwne że się zgodziła ale cóż jak ja bym była w jej skórze to bym była też posłuszna. Czekam na next. A przy okazji i to niezły strój ma hah ;)
OdpowiedzUsuń/K. Styles
Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńDokładnie .... Nie mogę się doczekać <3<3<3
OdpowiedzUsuńJakie cudeńko *u* Czytam dopiero II rozdział, a już kocham tego bloga :*~Fanka Opowiadań
OdpowiedzUsuń