- W depresję? - jęknęłam.
- Tak. Schowaliśmy z Zaynem wszystkie zdjęcia, wszystkie ich
rzeczy, ale on ma ten filmik w telefonie. Ten jeden filmik, którym ciągle się
dołuje.
- Poszedł do pracy? - Pokręcił przecząco głową.
- Śpi. Poza tym dzisiaj niedziela. O 11.30 wyjdzie z domu.
Wróci o 13. To jest pewne.
- Gdzie śpi? - wzięłam tacę ze śniadaniem.
- Nie możesz tam iść. Wpadnie w.. - zamilkł. Usłyszałam jak
otwierając się drzwi do kuchni. No i nie musiałam. Odstawiłam śniadanie i podeszłam do
chłopaka. Wyglądał okropnie. Miał spuchnięte oczy, był blady.
- Wyspałaś się ? - próbował być ciepły, ale przez jego głos przemawiał smutek.
- Mną się nie przejmuj. Usiądź Hazz. - Tak zrobił.
Przysunęłam mu śniadanie. - Może wyjdziemy później na spacer? Nie
wiem...Cokolwiek, bo chcę spędzić z tobą trochę czasu.
- Pojedziesz ze mną na cmentarz ? - Niall upuścił talerze,
które trzymał w rękach, ale Harry nawet na niego nie spojrzał. Jego oczy
utkwione były we mnie desperacko szukając jakiegokolwiek powodu, żeby na chwilę
zapomnieć o bólu.
- Po..pojadę z tobą - przytuliłam go do swojej klatki. Pocałowałam bruneta we włosy.
- A zrobisz mi kawę ? - szepnął przyciągając mnie do siebie.
- Oczywiście - Pogłaskałam go po policzku i poszłam zrobić
kawę jaką lubi. Niall zbierał resztki talerzy z podłogi. Wyrzucił je do śmieci. Podałam Harry'emu kubek.
- Dziękuję.. - napił się. Nawet nie ruszył śniadania.
- Ale zjedz.
- Muszę ?
- Tak. - zaczęłam go karmić.
- Renesmee. - jęknął uciekając przed widelcem.
- Am - wcisnęłam mu do ust. Potem pocałowałam.
- Już nie. - odsunął talerz kiedy została na nim połowa
posiłku.
- Kochanie, proszę. Zjesz i masz święty spokój ode mnie.
- Już nie.. - uciekł.
- Jak dziecko. - włożyłam talerze do zmywarki i poszłam do
niego. Brał prysznic. Chyba trochę mu lepiej. Mam nadzieję.. Czekałam w sypialni. - Harry?! - krzyknęłam przez drzwi.
- Tak ? - wyszedł. Miał na sobie tylko ręcznik zawiązany na
biodrach.
- Bo Wiesz pomyślałam, że... możesz wziąć wolne?
- Gdzie chcesz lecieć ? - poszedł do garderoby, a ja za nim.
- Nie chcę nigdzie lecieć. Moglibyśmy jechać nad jezioro.
- To polecimy na Hawaje.
- Nie. - założyłam ręce na klatkę. - Ja chcę biwak.
Zobaczymy jak sobie radzisz z namiotem.
- Renesmee. - mruknął. Rozwiązał ręcznik i bezwstydnie
zakładał przy mnie bokserki. Siłą oderwałam swój wzrok i wbiłam go w sufit.
- Masz
namiot?
- Mam.
- No to się pakuj.
- Renesmee nie. Lecimy na Hawaje.
- Nie chce. Tam jest gorąco.
- Opalisz się, odpoczniesz. W hotelu jest klimatyzacja
- Nie może być Wenecja? Przynajmniej jest co zwiedzać
- Teneryfa
- Barcelona.
- Wyspy Kanaryjskie ?!
- Paryż.
- Wyspy Dziewicze ?
- Hmm.. Werona
- Czemu wybierasz takie oklepane gówno ?
- Wcale nie. Takie miejsca są piękne. Zresztą ja wolę
Norwegię, las i namiot
- Na szczęście to ja podejmuje decyzję. Ubieraj się.
- No proszę cię. Jasne od razu polećmy do Libanu.
- Nie kurwa, polecimy do lasu tanimi liniami lotniczymi. -
mruknął zakładając spodnie.
- Pominąłeś jeden szczegół. I nie klnij. Nie mam paszportu.
- Paszport da się załatwić. - prychnął.
- Rob jak chcesz. Ty decydujesz - poszłam do łazienki umyć
zęby. Kiedy zeszłam na dół czekał na mnie ubrany cały na czarno. Poszliśmy na cmentarz. Stałam przy drzewie pozwalając mu spokojnie pomyśleć.
Złożył kwiaty i zapalił znicze na jednym z grobów. Spuścił
głowę i zamknął oczy. Obserwowałam go, a potem po prostu wpatrywałam się w grób. Bardzo zadbany.. Było na nim bardzo dużo kwiatów i zniczy..
i pluszowy miś. To naprawdę przykre. Małe dzieci nie są niczemu winne. Wróciłam wzrokiem do chłopaka. Spod zamkniętych powiek
wypłynęła pojedyncza łza, którą szybko otarł. Podeszłam bliżej i położyłam ręce na jego ramiona w geście wsparcia.
- Renesmee ?
- Słucham. - Podał mi swój telefon.
- Usuń ten filmik.. Ja nie jestem w stanie tego zrobić.. Patrzyłam na niego dłuższą chwilę, zagryzając wargę.
Przesunęłam palcem po ekranie. Usunęłam Zamknął oczy i wziął głęboki oddech.
- Dziękuję. - spojrzał na grób ostatni raz i objął mnie
ramieniem wyprowadzając z cmentarza. Stanęliśmy przed autem.
- W porządku?
- Tak.. Pojedziemy na gofry ? Lubie gofry..
- Ty masz kluczyki, ty masz władze. - Uśmiechnęłam się
lekko.
- Masz ochotę czy nie ?
- Mam.
- Więc chodź..- otworzył mi drzwi do swojego auta. Wsiadłam do środka. Pojechaliśmy do jakiejś uroczej cukierni na obrzeżach
miasta. Jadłam gofra z bitą śmietaną i jagodami. Coś czułam, że
zaraz będę brudna.
- Proponuję mój jacht w Nicei. - Mi się już kłócić nie chciało. Może być i Zakopane. Byle z nim.
- Chciałaś Francję, więc dostaniesz Francję.
- Harry poważnie nie musimy nawet wyjeżdżać. Po prostu chcę
spędzić z tobą dużo czasu.
- Spędzanie ze mną czasu nie jest dobrym pomysłem. - zaśmiał
się smutno - Często zamykam się w sobie. - zamówił kolejne gofry.
- No i od tego jestem ja. Będę gadać, gadać aż w końcu
będziesz mieć dość i mi odpowiesz. -Uśmiechnął się i zajął kolejnym gofrem. Jadłam tak, że nos miałam w bitej śmietanie. Jeknelam i
wzięłam serwetki.
- Słodka jesteś.
- No teraz na pewno.
- Zaśmiałam się.
- Jutro wylatujemy. Więc.. jedziemy do centrum. Kupię Ci co
będziesz chciała. Chodź. - wyciągnął do mnie rękę i zostawił na stoliku 100
funtów. Doskonale pamiętam te jego napiwki. Ma gość gest. Pojechaliśmy do galerii. Ciągał mnie po jakiś
drożyznach. Do tego jak nie chciałam kupić czegoś w tym sklepie to robił
smutne oczy. Jezu. W końcu uznałam ze torba pełną ubrań już wystarczy. Ciągnęłam go do auta.
- Jeszcze ! - zaciągnął mnie do sklepu z butami.
- Nie. Ma. Mowy. Wychodzimy chociażby nogami do przodu. - Uśmiechnął się i złapał mnie ręką w talii. Jedną. Podniósł i
zaniósł do sklepu nawet się przy tym nie męcząc.
- Wybieraj. Chyba nie chcesz mi zepsuć humoru.
- Te - pokazałam na jakieś sandałki.
- Nie.
- Ja chcę te.
- Są badziewne.
- Harry mam szafę pełną ubrań. Nie potrzebuje naprawdę.
Możesz mi kwiaty kupić. Lubie kwiaty. Zakupów nie.
- Ale chcę kupić Ci jakieś ładne buty na wakacje.
- Które według ciebie są ładne ?
- Te są niezłe. - podał mi jedne z najdroższych. Są śliczne. Na szczęście pasowały.
- No. Bierzemy ! - W końcu wróciliśmy do domu. Padłam na kanapę. Z nim
zakupy... Masakra. Nawet kupił mi kolorową walizkę.
- Moje nogi
- Co marudzisz ? Zadzwonić po masażystę ?
- Pff. Siadaj tu - zrobił tak. Położyłam nogi na jego
kolana. - Jestem pewna że robisz to lepiej.
- Nawet nie ma mowy.
- Bo?
- Bo ja.. mam obrzydzenie do stóp. - jęknął i spuścił głowę. Usiadłam zdziwiona.
- Dziwny kompleks. Czemu ?
- Nie wiem. Tak po prostu mam. - wzruszył ramionami.
- Idę się kąpać.
- Okej. Będę w gabinecie. - Poszłam na górę. Siedziałam w ciepłej wodzie. I odpłynęłam...
- Renesmee. - coś mnie wyjmuje z wody. Jezu. Ja jestem goła,
a to Harry !
chyba 1 :D
OdpowiedzUsuńjestem goła a to Harry xd
mam obrzydzenie do stóp okej
świetny i czekam na następny :)
Cały czas się śmieję! Nie wiem czemu, cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńhahahahahhahaahaaahahahahaha
OdpowiedzUsuńKochamm <3
OdpowiedzUsuńJest mi smutno, bo Harry jest smutny :(
OdpowiedzUsuń<3 :-C
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńBoskii.;**
OdpowiedzUsuńcudo *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny
OdpowiedzUsuńJeju płakałam jak było opisywanie nagrobka malutkiej. Przypmniało mi się o kimś. Rozdział słodki taki spokojny na luzie. Czekam kochana<3
OdpowiedzUsuń//K. Styles
LoL też mam obrzydzenie do stóp. Przypadek? Nie sondze!
OdpowiedzUsuń- Renesmee. - coś mnie wyjmuje z wody. Jezu. Ja jestem goła, a to Harry !
OdpowiedzUsuńNie mogę z tego po prostu nie mogę........
Hahahahahahah <3 Kocham.
Miałam łzy w oczach, kiedy opisywany był grób dziewczynki.. ;c Jestem smutna, kiedy Harry jest smutny ;c
OdpowiedzUsuńAle to na końcu mnie rozwaliło haha XDD Nie chce nic mówić, ale mam tak jak Harry, jeśli chodzi o stopy :D Ja wiem, to dziwne, ale tak już jest :D
Czekam na nn ;*
Boski !!
OdpowiedzUsuńKochana ten rozdzial byl niesamowity! :)) chce następny! Proszę <3333
OdpowiedzUsuńBoskie.
OdpowiedzUsuńJa jestem goła, a to Harry --> To rozjebało system :D
Zniecierpliwiona czekam na next <3
Super <3 ale się dzieje :*
OdpowiedzUsuńTe ostatnie zdanie mnie rozwaliło haha :*
Zapraszam do mnie...
http://punk-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
Boski rozdział tak jak wszystkie inne. gdybyś mogła zajrzeć na chwile do mnie, może ewentualnie zostawić po sobie ślad byłabym wdzięczna. jest tam coś specjalnie dla Ciebie. http://myslespecyficznie.blogspot.com/2014/07/najlepsze-opowiadania-ever.html post poświęcony Tobie :)
OdpowiedzUsuńOkreslaj dokładnie do kogokomentarz bo nas jest dwie;)
UsuńSuper :)))
OdpowiedzUsuńahaha ostanie zdanie mnie rozczuliło xd ale bardzo piękny rozdział
OdpowiedzUsuńhahahahha mam obrzydzenie do stop hahhahahahhahahahha czekam na nexta
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam wszystkie 9 rozdziałów, suuuper czekam z niecierpliwością na nn:) /aga
OdpowiedzUsuńObrzydzenie do stop?Hah dobre...jestes niesamowita !! Przyznam szczerze ze juz mnie nudzisz bo rozdzialy sa ZAWSZE niesamowite!!!Czekam na next-roxi:*
OdpowiedzUsuńKiedy next???? Plizz<3
OdpowiedzUsuń