czwartek, 4 grudnia 2014

Rozdział 39

Kochany mój. Posadził mnie i CoCo przy stole, a sam karmił Nadine i przygotowywał śniadanie.
Ja nie mogłam patrzeć na jedzenie, ale karmiłam CoCo.
- Ja mogę sama mamusiu !
- Renesmee zjedz to. - Harry podał mi rosół.
- Dobrze skarbie - maluch jadł sam, a ja rosół. Nie zemdliło mnie.. uff..
- Dobre tak w ogóle.
- Mama przywiozła.
- Ooo, strasznie lubię twoją mamę. Podziękuj jej.
- Ona Ciebie też.
- Dzięki. - Uśmiechnął się i wziął Nadi na ręce. Mała dzisiaj okropnie marudziła.
- Może jest chora.
- Albo niewyspana.
- Możliwe.
- Marudo. - podrzucił ją do góry. Nie zaśmiała się tylko skrzywiła.
- Coś Cie boli ?
- Ne.
- To co się krzywisz córeczko  ? -Ale miała minę. Nikt nie wiedział co jej jest.
- Idziemy na spacer kotku ?
- To do mnie czy do dziecka?
- Do malutkiej.. - całował ją po policzkach. Zaśmiałam się patrząc na nich. Boże, są tacy podobni.
W końcu mała się uśmiechnęła.
- Tatuś.
- Córeczka.
- Tuli.
- Zawsze skarbie. Zobacz co tu mamy ? Pieska, zobacz. - zwierzak wszedł na kanapę i postawił jej łapki na kolanach.
- Hał - Zaśmiała się. Polizał ją po twarzy. Ubrana CoCo zeszła na dół i przytuliła mnie.
- Już Ci lepiej mamusiu ?
- Tak królewno. - Pocałowałam ją w czoło. - Co chcesz porobić?
- Ciasteczka zrobimy ?
- Tak! Chodź, jasne. Jakie?
- Nie wiem mamusiu. Jakieś najlepsze. Ty wiesz. - uśmiechnęła się.
- No to chodź skarbie - Chciałam ją podnieść. Jezu no zapominam.
- Renesmee !
- No już - wzięłam ją za rączkę i poszłyśmy robić ciastka. Spędzałyśmy miło czas. CoCo lubi pomagać mi w kuchni. Kochana. Przyszedł Harry z Nadi na rękach. Miała smoczka w buzi
Była taka słodziutka. Pocałowałam ją w policzek. CoCo położyła mi ręce na brzuchu.
- Jeszcze trochę i będzie się ruszać.
- Chciałam tylko przytulić braciszka. - uśmiechnęła się do mnie.
- Awww słoneczko - Pocałowałam ją we włosy.


~*~

~Harry~

No i tyle miałem z wolnego. Pierwszy dzień po przerwie w pracy. Nie jest źle. Moi pracownicy dopilnowali wszystkiego. Jestem taki dumny. Mam dzisiaj 3 spotkania. Spokojny dzień. Takie lubię najbardziej. Po prostu luz. No do czasu, aż wszedł Louis. W mundurze. 
- Słuchaj zaraz tu przyjadą z komendy. Mają nakaz.
- Dlaczego ?
- Podobno twoja firma to pralnia brudnej forsy pod przykrywką.
- Dobry żart. Sam wszystko codziennie sprawdzasz więc.. Niech sobie sprawdzają co chcą.
- Hazz ja nie żartuje. Gdyby nie mieli podstaw to by nie przychodzili. Nie wiem o co chodzi ale masz tu kogoś kto wynosi wszystko na zewnątrz.
- Louis tutaj nie ma jakiś jebanych przekrętów. I jestem prawie pewny, że Rose próbuje zrobić mi problemy.
- Dobra - wpadło pół komisariatu. - Przeszukali mi całą firmę, a ja spokojnie wszystko obserwowałem. Przeglądali cały monitoring. Wszystko. Sprawdzili nawet piwnicę. Najlepsze i tak było jak jakiś praktykant wybiegł z sejfu i powiedział, że znalazł pieniądze. Jebłem.
- Może dlatego, że. ..to sejf?! - Louisa w przeciwieństwie do mnie, nosiło.
- Chcesz sprawdzić też mój portfel ? Tam też pieniądze masz. - zaśmiałem się pod nosem.
- Nie ukradli panu auta? Zatrzymano kobietę, która przekroczyła prędkość o 10 km.
- Jak wyglądała ?
- Brunetka. Blada. Średniego wzrostu.
- To moja narzeczona.
- Tak mówiła, ale wolimy się upewnić. W końcu jest pan najbogatszym obywatelem Anglii. Możecie panią wypuścić.
- Co ?! Zamknęliście ją ?!
- Tak jakby..
 - O czym pan do cholery mówi ?!
- Hazz, uspokój się - Louis też za bardzo nie wiedział.
- Pytam o coś !
- Tak. Mieliśmy ją przesłuchać.
- W jakim kurwa celu ?!
- No kradzieży..
- Ona jest w ciąży ! - właśnie puszczają mi nerwy.
- Nie wiedzieliśmy panie Styles - zadzwonił na komisariat.
- Możecie już stąd iść ? Utrudniacie funkcjonowanie firmy, a już wszystko sprawdziliście.
- Proszę się pilnować panie Styles - wyszli. Wkurwiony jak jasna cholera wróciłem do gabinetu. Wypiłem kawę i zadzwoniłem do Renesmee. Odebrała za drugim razem, gdy  próbowałem. 
- Gdzie jesteś ?
- Na ławce. W parku.
- Co ty tam robisz do cholery ?!
- Wyszłam z komisariatu?!
- Przyjedź natychmiast do mnie do firmy ! Gdzie są dzieci ?!
- Nie drzyj się na mmie! Widzę podwójnie. U moich rodziców.
- Przyjechać po Ciebie ?
- Nie. Poradzę sobie.
- Przyjedź do mnie.
- A to akurat zabawna historia. Podobno ukradłam ci auto, które skonfiskowali. Mnie wypuścili, auta nie oddali. Zaraz przyjdę. - Rozłączyła się. Pieprznąłem telefonem o biurko, a chwilę później jeszcze bardziej się wkurwiłem. Rose. Wlazła do mojego gabinetu.
- Boże, co ty taki nerwowy - usiadła przy biurku.
- Wypieprzaj stąd.
- Kotku - pociągnęła za mój krawat.
- Zabieraj łapy bo Cie zaraz zabiję.
- Nie zabijesz, nie zabijesz. Jesteś taki seksowny..
- I nie Twój. - uśmiechnąłem się sarkastycznie odpychając jej rękę.
- Gratuluję dziecka! Jesteś w gazetach. Bla, bla, bla.
- Nie Twój interes ?
- Mój. Ty jesteś mój. Na zawsze. - wariatka.
- Załatwię Ci miejsce na leczeniu.
- Nawet się o mnie troszczysz ! Aww..
- Psychiatrycznym. W zamkniętym ośrodka z dala od ludzi i wszystkiego.
- Oj Hazz przesadzasz - zaśmiała się.
- Możesz już wyjść ? Mam wyjątkowo okropny dzień, a przez Ciebie jeszcze gorszy.
- O pani juz dziękujemy. Wstawaj, musze usiąść bo zwymiotuje - Rene mówiła serio. Przegoniła ją ręką i usiadła spuszczając głowę.
- Rose wypieprzaj stąd.
- Tak, bo się zaraz ja zrzygam na jej widok.
- SPIERDALAJ KURWA! - wrzasnęła Rene.
- Renesmee spokój. Rose wyjdź.
- Znalazł się pan i władca. Oboje nerwowi - Prychnęła. - Kocham cię!- wyszła.

- Ja Ciebie nie. - warknąłem i kucnąłem przed Rene. - Co się stało ?
- Czy ja wyglądam na złodziejkę aut? Godzina w celi z kilkoma kobietami...przerażające - przytuliła się mocno. Pocałowałem ją w czubek głowy. 
- Przepiszę samochód na Ciebie, żeby takie sytuacje nie miały miejsca. Ale wiesz co ? Ja też dzisiaj miałem spotkanie z policją.
- Co się stało? - spojrzała na mnie zaniepokojona.
- Fałszywy donos, nie wiem co. Oskarżyli mnie, że robię lewe interesy.
- Boże. - pokręciła głową.
- Nie wiem kto nam to robi Renesmee, ale nie możemy łamać prawa w jakikolwiek sposób. Zaraz będzie tu mój prawnik.
- Co będzie robił? -złapała moja rękę.
- Chcesz CoCo czy nie ?
- Głupie pytanie.
- No właśnie. Musze podpisać jakieś papiery, ze możesz się nią opiekować, odbierać ze szkoły itp.
- Dobrze.
- Będziesz się z nim często widywała w najbliższym czasie. Aha no i moi detektywi. - Liam i Zayn weszli do pomieszczenia.
- Że co niby?
- Ktoś robi to celowo.
- Czytaj blond zdzira.
- No nie wiem. Ona jest za leniwa. Wolałaby pokazać cycki, zrobić wszystkim dobrze, skłócić towarzystwo i wziąć co chce. - wtrącił Zayn.
- No w sumie...Blake?
- Nie wiem. Nie ma możliwości. Sprawdźcie to.
- Jasne .
- Dzięki. - wyszli.

*** Oczami Renesmee *** 

 Po rozmowie z prawnikiem pojechaliśmy po dzieci. Nadi była cała zapłakana.
- Hej, maluszku już jestem - tuliłam ją.
- Tata ! - wyrywała się wyciągając do niego ręce. 
- Cały dzień woła ojca. - powiedziała moja mama.
- Standard - Podałam małą jemu. Wtuliła się mocno i uspokoiła. Dał CoCo buziaka, a małej picie.
Kucnęłam i przytuliłam starszą.
- CoCo czemu ona płacze ? - spytał swojej starszej córki.
- Tęskniła...Nie było Cię.
- Byłem w pracy. - mała momentalnie usnęła na jego rękach.
- Nie wiem tato..
- CoCo musisz ją czymś zajmować. Bawić się z nią, rozmawiać. Mogę na Ciebie liczyć ?
- Tak tato..Ale przecież jest mama.
- No tak misiu, ale ty tez musisz pomóc. W przyszłym tygodniu do przedszkola wracasz. Chodźcie.
- Harry, zaczekaj -mój tata. - Chodź na chwile. - Z małą na rękach poszedł za nim. Ciekawe o czym rozmawiali. Hazz wyszedł wpieniony jak jasna cholera i wyszedł z mieszkania. Poszłam za nim. Wsiedliśmy do auta. 
- O co chodzi?
- Mam przestać robić Ci dzieci.
- Dobra, nie jego sprawa. - Najgorzej. Czuły punkt Harry'ego. Dojechaliśmy do domu. Dzieci się bawiły. My byliśmy w kuchni. - Proszę, nie przejmuj się.
- Nie lubię jak ktoś wtrąca się w moje życie.
- Wiem. Ale nie przejmuj się tym. To tylko gadanie.
- Robię Ci krzywdę Renesmee ?
- Nie. Dobrze to wiesz.
- Przecież sama chciałaś drugie dziecko. On ma pretensje, że zajmujesz się CoCo.
- Boże! Nie obchodzi mnie co mówi mój ojciec dla twojej wiadomości chcę mieć 5 dzieci więc będziesz się musiał przyłożyć - wyszłam z kuchni bo się zdenerwowałam. Nadi przytulała się do CoCo.
- Co robimy królewny?
- Ona śpi mamusiu.. - szepnęła CoCo.
- Aww - delikatnie wzięłam ją na ręce i poszłam do pokoju. Położyłam ją i podeszłam do okna. Co ta blond ździra tutaj robi ?! I to z Niallem ?! Zawsze będzie ją kurwa wspierał. Śmieszny jest. Zeszłam na dół. - Ani mi się waż do nich wychodzić. Nie musiał bo oni po prostu weszli.
Stanęłam obok Harry'ego. Że jej się chce. Ma zabawę.
- Hej kochani. - próbowała pocałować Hazza w policzek, ale ją odepchnął.
- Streszczaj się. - powiedział. Zabijałam Niall'a wzrokiem.
- A więc pytałaś kiedyś kto jest matką Kierana ? Ja jestem. - zaśmiała się widząc jaki ból zadaje Harry'emu. Czyli zdradziła go kiedy byli szczęśliwi.
- Wyjdźcie stąd. Oboje. I nie chce Was więcej widzieć. Ani jednego, ani drugiego.
- Harry - Niall próbował ratować sytuacje.
- Rose wróć do mnie.. - powiedział Harry.

33 komentarze:

  1. Co oznaczało to ostatnie zdanie? :o
    Rozdział jest wspaniały, jak zwykle.
    Ona mamą Kierana? Myślałam o tym..
    Ale czemu Rose się ciągle wpieprza? Gdy Hazz zaczyna być szczęśliwy z Renee to ona się pojawia i wszystko się przez nią pierdoli!
    Niech wpadnie w końcu pod autobus czy coś..
    Pozdrawiam xx
    http://unconditionally-louistomlinsonff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. No chyba go pojebalo xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do kurwy nędzy ?? A idź pan w chuj z takim Harrym... No nie wierze co on wgl odwala?? Pisz proszę szybko następny błagam

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do cholery jasnej go chyba pijebało. Dupek . Rozdział cudowny . Czekam na następny . :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znów zamierza zrujnować życie Rene...
    A rozdział super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakie ,, Rose wróć do mnie"?!? Co to ma niby znaczyć??? O.o *_*
    Jezu...jaki Harry jest głupi >.<
    Rozdział jak każdy! WSPANIAŁY!! ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. że co nie mogę uwierzyć co to miało być on tak nie może on i rose razem nie czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. najpierw mówi żeby wszyscy wyszli a zaraz zeby rose wrocila...bez sensu...

    OdpowiedzUsuń
  9. Coooo ??? Co to ma kurwa być ???
    Co on ma zamiar zrobić ???
    Jezu dodaj szybko bo nie wytrzymam !!

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy on zwariowal? Najwyraźniej tak, ale ja myślę, ze on chce ją jednak wysłać do tego psychiatryka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Geniushe... A może powie jej coś w stylu: Rose wróć do mnie jak się ogarniesz i przeproś, to może nie zrujnuje ci życia XDD

    OdpowiedzUsuń
  12. Geniushe... A może powie jej coś w stylu: Rose wróć do mnie jak się ogarniesz i przeproś, to może nie zrujnuje ci życia XDD

    OdpowiedzUsuń
  13. Co kurwa??!! Ostatni zdanie mnie rozwaliło!!! Dawaj szybko nexta, bo.... ja pierdziele, nie wytrzymam!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. co????????????????????????????? !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! superowy ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. ostatanie zdanie takie ;o
    Co jest ? ????

    OdpowiedzUsuń
  16. Mózg mu się zmroził czy co? ;o
    Ściskam
    You Belong With Me

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaaaa nie wieze pisz szybko nastepny rozdzial . Xx

    OdpowiedzUsuń
  18. No po prostu Kurwa nie jak Harry wrócić do Rose czytaj blond zdziry to sie chyba zabije.

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział bardzo fajny oraz zaskakujący mam nadzieje ze do niej nie wróci i mówi ostatnie zdanie z sarkazmem , z niecierpliwością czekam na następny rozdział juz się nie mogę doczekać :) napiszcie jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń
  20. Co kurwa na mózg upadłeś jak wróć do mnie pojebało cie Hazz było tak dobrze i Renne i dziecko no błagam.Pliss szybko next <3

    OdpowiedzUsuń
  21. WTF !? O co chodzi w tym ostatnim zdaniu !? Harry Nawet się nie waż!? Pisz szybko next !!

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozdział super <3. Tylko o co chodzi z tym ostatnim zdaniem ? Kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
  23. czytam od niedawna i jestem zachwycona *.* kiedy nasepny?

    OdpowiedzUsuń
  24. Co???? Co ma oznaczac to ostatnie???? No chyba Harry nie chce do tej blond lalki wrocic????
    Swietny rozdzial ^^ Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetny :) czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Że kurna cooooooooooo? Co on odwala?????????? Pisz szybko nexta, bo to jest po prostu nie do wytrzymania takie ciśnienie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Co !?? Mam nadzieję, że to jest część jego planu, aby zamknąć ją w psychiatryku!! On nie może zrobić tego Rene, która I tak wiele przez niego przeszła !! Proszę dodaj szybko next kochana ❤❤

    OdpowiedzUsuń