czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 17

- To powiesz mi czy nie? - spytałam po obiedzie.
- Co ?
- Czemu cię tak nosi.
- Nic.
- Jasne.
- Myszko nic.. Po prostu ta praca czasami jest stresująca.
- Ale ja się martwię - zmarszczyłam nosek. Nie lubiłam, gdy go coś gnębiło.
- Mam ich dość.. Nikt nie umie dopilnować swoich obowiązków.
- Musisz ich zmobilizować.
- Poleciałem im po pensji. Zadziała ?
- Tak mi się Wydaję. Będzie dobrze. - Zapewnilam go. - Mam pytanie. Ale to tylko pytanie. Nie denerwuj się.
- Słucham ?
- Gdybym miała kolegę i poszła z nim na kawę, byłbyś zly?
- Tak.
- Dlaczego?
- Bo jesteś moja ?
- To wie każdy i nie podlega dyskusji - Uśmiechnęłam się. - Ale to byłby tylko znajomy.
- Nawet nie ma mowy.
- Kochanie. Ty masz znajomych.
- Nie spotykam się z nimi bez Ciebie.
- Nie widzę problemu, abyś się z nimi spotykał. Nie muszę być ciągle na każdym spotkaniu. Mam do ciebie zaufanie a ty do mnie?
- Do Ciebie ? Owszem. Do Twoich kolegów ? Za grosz.
- Proszę.
- Nie.
- To nie sprawiedliwe -mruknęłam przytulając się.
- To dla Ciebie dobre.
- Nic się nie stanie. Poza tym to słodkie ze się tak martwisz.
- Martwie.. to też, ale tu akurat o zazdrość chodzi.
- Nie masz o co. Ja naprawdę nie przekrocze żadnej granicy. Mówienie ze jestem twoją narzeczoną sprawia mi radość
- Ale ja nie chcę, żebyś spędzała czas z nim, a nie ze mną.. - powiedział smutno
- Spędzam z tobą każdą chwilę. To jednorazowe wyjście.
- Misiu.. - jęknął. Pocałowałam go długo w usta. 
- Tylko twoja.
- Pójdziesz z Zaynem.
- Dobrze.
- Buzi. -  Zaśmiałam się i znów złączyłam nasze usta. Nie wiem jakim cudem, ale wieczorem moi rodzice złożyli nam wizytę. Harry był bardzo spięty.
- Cześć wam - mruknęłam. Poszliśmy do salonu. Niall przyniósł herbatę i kawę. Patrzyłam na nich zdenerwowana a moja ręka sama chodziła. Czego oni chcieli? Ostatnio wyrazili się dość jasno.
W końcu Harry splątał nasze palce i zakończył moje drapanie. 
- Przepraszam. - mruknął ojciec.O..wow...
- Ja też. - odpowiedziałam.
- Twój narzeczony złożył nam wizytę. Wszystko wytłumaczył.
- Na pewno? - patrzyłam na całą trójkę.
- Tak.
- Ciesze się.
- Podobno planujecie dziecko ?
- Po ślubie.
- Harry mówił, że już się staraliście. - loczek ścisnął moją dłoń dając mi niemy sygnał. Nie odpowiedziałam. Nie przestanę brać tabletek przed ślubem i on to wie. Chciałabym mieć dziecko, ale nie akurat w tej chwili. Wtuliłam się w jego ramię.
- Musimy się już zbierać. - ojciec wstał.
- Pa tato - przytuliłam go i mamę. Już ja sobie z Harrym pogadam. Wyszli.
- Harry o co chodzi?
- Co ?
- Z dzieckiem.
- Staraliśmy się o dziecko.
- Jak skoro się zabezpieczamy?
- Tabletki działają 3 godziny. Ostatnio kochaliśmy się trochę dłużej.
- Ale nie jestem w ciąży. I przed ślubem nie będę. Amen. Idę na spacer. - ubrałam buty. Świeże powietrze.
Zobaczyłam jeszcze jak wkurwiony Harry przewraca stolik i wyszłam Chyba oboje musieliśmy ochłonąć. Chodziłam po Londynie dobre dwie godziny. Aż przemokłam i maksymalnie bolały mnie nogi.
Weszłam do domu i rozebrałam się z mokrych rzeczy. Harry'ego nigdzie nie było.
- Niall?
- Tak ? - sprzątał w kuchni.
- Gdzie poszedł? - pomogłam mu.
- Wyjechał.
- Cudownie. - powiedziałam z ironią.
- Wróci za 3 dni. - spojrzał na mnie ze współczuciem.
- Może się uspokoi. Niall czemu nigdy nie mówiłeś o synku ?
-  A po co ?
- Przecież to coś dumnego. Taki skarb.
- Tak. - Pocałowałam go w policzek i poszłam na górę. Zadzwoniłam do Harry'ego ale nie odebrał. Byłam trochę zła na to, że mi nic nie powiedział i zachował się jak dziecko. Nie może być zawsze jak on chce.
Dlatego też następnego dnia na uczelni umówiłam się z Blake'iem na kawę. W kawiarni był Zayn, ale siedział dalej. Nie prosiłam go, żeby tu przyjechał. W sumie nawet go nie widziałam od wyjazdu Harry'ego.
- I co dalej chcesz robić? - spytałam blondyna.
- Chcę otworzyć korporację.
- Uu to będziesz mieć dużą konkurencje,.
- Ta. Słyszałem. Kutas Styles i jego imperium. - mruknął, a ja poczułam jak skacze mi ciśnienie.
- Możesz trochę grzecznie? - zapytałam przez zęby.
- Taka prawda. Nie znoszę gnoja. Zakochany w sobie frajer bez uczuć.
- Nie mów tak o nim, bo go nie znasz i nie wiesz jaki jest - warknęłam.
- A skąd ty to niby wiesz ?
- Bo z nim jestem? - Wypluł kawę na stolik.
- Przeszkadza ci to?
- No raczej ?
- No widzisz, to nie mamy o czym rozmawiać.
- Zawsze fajne dziewczyny marnują sie z takimi.. szkoda gadać. - wstał i wyszedł.
- Zabijcie mnie - uderzyłam głową w stół.
- Musisz wracać. - mruknął Zayn podchodząc do mnie.
- Muszę ?
- Tak. Lepiej, żebyś była w domu jak Harry wróci.
- Jak on wraca za dwa dni.
- Nie. On za 10 minut ląduje w Londynie.
- Szybki człowiek. Wczoraj pojechał, dziś wraca. Gdzie był? - szlismy do auta.
- Nie mam prawa do udzielania takich informacji. - mruknął pod nosem.
- Serio? - spojrzałam na niego jak na idiotę. - No serio?
- No serio.
- To jest już pojebane - wsiadłam do samochodu.
- Być może. - do tego jeszcze palił w aucie. JA PIERDOLE!
- Możesz mnie nie wkurzać i nie kusić? Dziękuję.
- To mój nałóg.
- I zaraz będzie mój.
- To Harry Cie zabije.
- Zapal czasem znicz.
- Wylecisz ze studiów, zamknie Cie w domu.
- Po prostu skończ palić ! - krzyknęłam na niego.
- Nie. - Dojechaliśmy do domu. Poszłam do Nialla i się przytuliłam. On jest zawsze taki spokojny, że daje mi opanować nerwy.
- Co się z Wami dzieje ?
- Sprzeczamy się o dziecko.
- Bo ?
- Bo ja chcę później. Po ślubie. Chyba nie wymagam dużo.
-  W  tej sprawie postępujesz egoistycznie. 
- Wcale nie. Bo chcę dziecka. Tylko troszkę później. To nie jest egoistyczne.
- Renesmee a ty wiesz ile Harry ma lat ?
- no mówił. 34.
- 25.
- No dobra. No i?
-  I nie jest tak młody jak Ty.
- To 25 lat. Nie popadajmy w paranoje.
- A ty nie wiesz o tym, że mężczyzną po 25 roku życia trudniej jest spłodzić dziecko ?
- Wcale nie. - założyłam ręce na klatkę. - Duża ilość mężczyzn ma dzieci po 25 rokiem życia.
- Mam syna i wiem jak to jest. - zaśmiał się pod nosem Wskoczyłam na blat biorąc talerz z risotto.
- No wiem. Ale nie zawsze tak jest.
- Gdzie ten Harry.. - blondyn spojrzał na zegarek.
- SHIT! - popatrzyłam na kalendarz. Odstawiłam talerz i pobiegłam do łazienki. Dentysta. Umyłam jak najszybciej zęby.
- Renesmee ! - usłyszałam krzyknięcie z dołu. Harry wrócił. Ubrałam marynarkę, a buty zakładałam
schodząc po schodach. O coś zawadziłam i wylądowałam na czworakach. Ugh, świetnie. Spotkałam się z pogardliwym spojrzeniem loczka.
- Ty już się tak nie patrz - powiedziałam zawiązując trampki. - Fajnie, że mi mówisz że gdzieś wychodzisz
czy wyjeżdżasz. Będę się odwdzięczać - zabrałam kluczyki.
- Wyjdziesz stąd, a obiecuję Ci, że tego pożałujesz. - jest maksymalnie wkurwiony. Maksymalnie. Wolę nie wychodzić.
- Trochę mi się śpieszyło - usiadłam na fotelu czekając teraz na kazanie, opieprz albo coś tam innego.
On tylko usiadł na kanapie i schował twarz w dłoniach. Siedzieliśmy przez dluższy czas w milczeniu. Ciągle na niego patrzyłam, a moje emocje złagodniały.
- Rosie żyje.. - szepnął nawet na mnie nie patrząc. 

37 komentarzy:

  1. O cholera! Dawaj szybko następny, bo zakończyłaś w takim monecie, że emocje mnie rozsadzą normalnie zaraz. x

    OdpowiedzUsuń
  2. Oesu Oesu... :O
    Rosie żyje ..
    Co To teraz będzie..
    On nie może jej zostawić dla tamtej..
    Boniu co za emocje xD
    Czekam na nexta xD
    Kocham to opowiadanie xX

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże... Jak to ona żyje?! Dawaj szybko next!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie :(
    A co jezeli on ją zostawi dla Rosie ?
    Nie nie nie nieeeee :((
    KOLEJNY SZYBKO ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to żyje?!. <3
    Kocham! :*
    Czekam na next'a...
    Zapraszam do mnie...

    http://punk-onedirection-fanfiction.blogspot.com/

    changemymind-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com

    wondreams-onedirection-fanfiction.blogspot.com

    hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Szybko czekam na next..<3. Zajebisty.. ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty rozdział.Czekam na nn:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Proszę dodaj jeszcze dzisiaj rozdział:'( Wow Rosie żyje ale jak to :O Mam nadzieje że Harry nie zostawi Renesmee nie ma pewno jej nie zostawi za bardzo ją kocha tak mi się przynajmniej wydaje ♡♡Kocham tego bloga codziennie sprawdzam czy nie dodała jakiegoś nowego rozdziału ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha. Kojarzy mi sie to ze zbuntowanym aniołem, którego oglada moja babcia xd rozdział super i nie moge doczekać sie next. Tylko zeby nie zostawił Renesmee dla Rosie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Omg Omg umieram jak to żyje, boze z niecierpliwością czeka na nn:) /aga

    OdpowiedzUsuń
  11. Co kurwa ?! Jak to możliwie, że Ona żyje ?! ;o to chyba jakies jaja !

    OdpowiedzUsuń
  12. Co ?!? Jak to ona żyje ?!? Ttlko niech Harry nie zostawi Renesmee dla Rosie :c Dodawaj szybko nn !

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie ! Mam nadzieję że tego nie zrobicie.. on nie może jej zostawić ;d

    OdpowiedzUsuń
  14. Boże daj mi next bo zaraz nie wytrzymam :( jdjsgesjndbdheban *.*

    OdpowiedzUsuń
  15. Co do cholery?!
    Jak to ona żyje?! :oooo
    Szybko next, bo mam totalny metlik. Ale rozdział i tak świetny, jak każdy oczywiście <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Proszę dodaj dzisiaj rozdział :( bo ja juz nie moge ! Cała noc nie spałam.... Masakra

    OdpowiedzUsuń
  17. o kurde nie m next!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Co kurwa?! O.o
    Dory za slownictwo, ale to bylo pierwsze, co pomyslalam jak przeczytalam, ze Rose zyje.
    No i teraz sie namiesza. Mam tylko nadzieje, ze Harry nie wybierze Rose. :)
    Nie moge doczekac sie nastepnego. ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. A te rozdzialy coraz lepsze ! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. OMG!!!!!
    Dawaj nexta jak najszybciej bo chyba zaraz nie wytrzymam.Czytałam ostatnie zdanie 6 razy xd.<3

    OdpowiedzUsuń
  21. Co kurwa?
    No chyba nie .

    OdpowiedzUsuń
  22. Błagam dajcie następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  23. ooo matko *___* czekam na następny. boże niech on wybierze Renesmee :<

    OdpowiedzUsuń