Najpierw był
szok, a potem zaśmiałam się ironicznie.
- Fajny
żart.
- To nie
żart.. - powiedział Niall wchodząc do salonu. Usiadł obok Harry'ego. Patrzyłam
teraz na nich oboje. Bolała mnie głowa. Byłam zdenerwowana.
- A no to
dobrze, że żyje. Mam nadzieję, że twoja depresja częściowo przejdzie. - Z kuchni
wybiegła dziewczynka miała około 4 lat. Podbiegła do Harry'ego i weszła mu na
kolana.
- Jeszcze
lepiej - byłam pewna, ze to jego córka. Po prostu wyszłam.
- Renesmee
zaczekaj. - pobiegł za mną i złapał mnie za rękę. Bez słowa mnie przytulił.
Dziwnie się
czułam. Stałam nieruchomo. Skoro wróciła jego rodzina, to ja chyba jestem
zbędna.
- CoCo z
nami zamieszka. - poinformował mnie. - Proszę Cie kochanie nie idź nigdzie.
Potrzebuję Cie.
-
Potrzebujesz ich.
- Kogo Rose
? Nie. Ona uknuła to wszystko żeby mnie zostawić, a ja cierpiałem. Kiedy ją
zobaczyłem zrozumiałem, że kocham tylko Ciebie.. Zrozum to. Nie chcę, żebyś
mnie zostawiała.
-
Mówiliście, że jest taka cudowna...Jakby mogła ... - nic nie rozumiałam. To był
szok.
- Nie wiem.
Nawet nie chciałem słuchać jej tłumaczeń. Zabrałem CoCo i wróciłem do Ciebie.
- I uważasz,
że to dobrze? Przecież ona potrzebuje matki.
- Ona była
naćpana. Moje dziecko nie będzie wychowywało się w takim otoczeniu. Renesmee ona nie jest niczemu winna..
- Wiem -
odparłam. - Cieszę się, że żyje. Naprawdę.
- Spróbuj ją
poznać.. - pocałował mnie długo. Oddałam
pocałunek. Po chwili patrzyłam na niego niepewnie.
- Wiesz.. ja
też muszę ją poznać. - Weszłam do
domu już nic nie mówiąc.
- Cześć.. -
powiedziała do mnie ta dziewczynka.
Jezu.. jest taka podobna do Harry'ego.
- Cześć Coco
- ukucnęłam obok niej. - Jestem Renesmee. - Przytuliła
się do mnie. Pocałowałam
ją we włosy i wzięłam na kolano.
- Co lubisz
jeść? - szepnęłam jej na ucho.
- Wszystko.
- uśmiechnęła się. Harry usiadł obok nas.
- A w co
lubisz się bawić?
- Konikami i
lalkami i na huśtawce.
- CoCo
skarbie musimy pojechać do sklepu wiesz ? Kupić Ci ubranka i takie różne
rzeczy.. - patrzył na nas z uśmiechem, a w oczach miał łzy. Jest taki
szczęśliwy. - Chodźcie.. - objął mnie w talii i poprowadził do garażu. Zapięłam ją
w foteliku i siedziałam z tyłu. Była słodka. Z Harrym pojechaliśmy do centrum
handlowego. Kupił jej
meble do pokoju. No tak. Jest troche za duża do tego starego. Jeju.. spędziłam
z nią dopiero kilka godzin, a już ją pokochałam.
- Ale masz
super ubranka. Tata cię chyba będzie rozpieszczał - wzięłam ją na ręce.
- Tęskniłam
za tatą.. - powiedziała kiedy Hazz poszedł do łazienki.
- On za tobą
też.
- A ty
będziesz moją mamą i nie będziesz mnie biła ? - przytuliła się do moich nóg.
- Co?! Twoja
mama cię biła?
- Tak.. ona
i Pan na którego kazała mówić mi tatuś.. O tutaj.. - pokazała mi siniaka na
rączce.
- O mój Boże
- pocałowałam jej ranę a potem jej policzek - Nigdy cię nie uderzę.
- A będziesz
moją mamą ? Będziesz prawda ?
- Jeśli
tylko chcesz.
- CoCo chodź
córeczko..
- Idź do
taty - puściłam ją. Wskoczyła mu
na ręce mocno go przytulając. Jezu on zmienił się momentalnie od kiedy ją
odzyskał. Uśmiechnęłam
się do nich i poszłam do kuchni. Przyniosłam nam ciastka. Zastanawiałam się czy
Harry wie o tych siniakach.
- Renesmee
kochanie. - Hazz zawołał mnie kiedy Niall i CoCo coś razem robili.
- Już idę -
odłożyłam kredki i do niego poszłam.
- Kochanie
ja muszę jechać do adwokata.. Mogłabyś zaopiekować się CoCo ? Umyć ją i ułożyć
do spania ? Liam i Zayn już poskładali meble. Daj jej też kolację okej ? -
pocałował mnie krótko.
- Możesz na
mnie liczyć - odparłam.
- Kocham cie
bardzo.. - pocałował mnie długo i namiętnie. Uśmiechnęłam
się w jego usta. Gdy wyszedł, bawiłam się z małą. Cały czas
drapała się po nóżce.
- To nie
wolno drapać
- Nie ?
- Nie wolno.
bo potem są rany.
- A ja już
mam.
- Gdzie
jeszcze ? - Wskazała mi
chyba 6 miejsc Skrzywiłam
się. Wszystkie pocałowałam.
Patrzyłam na
dziewczynkę i ciężko było mi uwierzyć, że takie zaniedbane dziecko jest
potomkiem Harry'ego. Zabrałam ją na górę i wykąpałam. Leżałyśmy na
jej różowym łóżku i czytałam jej bajkę. Przechyliłam głowę, zasypiając razem z
nią. Obudziłam
się rano w sypialni, w ramionach Hazza. I nawet
przebrana byłam. Kochany. Delikatnie się przekręciłam.
- Dzień
dobry kochanie.. - pocałował mnie. Przygryzłam
jego wargę, głaszcząc policzek bruneta.
Nachylił się
nade mną i całował. Oddawałam
pocałunki, aż zabrakło mi tchu.
- Muszę się
zbierać - powiedziałam niechętnie. - A i ..może powinieneś jechać z małą do
lekarza.
- Co ?
Dlaczego ? - odsunął się i spojrzał na mnie.
- Siniaki.
- A.. z tym
już byłem.
- I co?
- Zejdzie.
- To dobrze. - Wrócił do
pocałunków. Jego usta tak delikatnie mnie pieściły. Wzdychałam
co chwila. Aż zadzwonił telefon. Ale nie Harry'ego, tylko mój. Wooow
dostałam wiadomość od Blake'a. Wywróciłam oczami. Hazz wyrwał
mi go z ręki i rzucił w kąt pokoju nie pozwalajac odczytać wiadomości. Objął
dłońmi moje piersi. Jęknęłam
przyciągając go za kark. Dobra, jedne zajęcia mogę odpuścić prawda... 30 minut
później leżeliśmy obok siebie oddychając nierówno. Jest za dobry w łóżku. Jezu.
- Gdyby nie
to, że zaraz obudzi się twoja córka, nawet bym nie wstawała - zaczęłam się
ubierać.
- Nasza
córka.
- Tak. - Uśmiechnął
się i założył bokserki. Zeszłam na
dół do kuchni. Przytuliłam Nialla i wyjęłam z lodówki mleko. Zagrzałam je
i zrobiłam małej płatki.
Harry zniósł
ją na dół. Widać, że bardzo ją kocha.
- Cześć
mała.
- Cześć
mama.
- Awww... - Wtulała się
zaspana w Hazza. Widać jak bardzo mała za nim tęskniła. Zresztą on za nią też. Uśmiechnęłam
się i wskazałam na śniadanie.
- Dziękuję.
- powiedziała CoCo kiedy Harry posadził ją przy stole. Usiadłam
obok i pomogłam jej jeść. Jeju jaka ona słodka.
- Wyspałaś
się ? - Hazz pocałował mnie w czubek głowy kiedy wstał po kawę.
- Miałam
fajną pobudkę.
- Kocham Was
skarby..
- Teś cię
kocham tato - Coco była brudna od mleka
ale uśmiechnięta.
- A ty mnie
kochasz ? - spojrzał na mnie przygryzając wargę.
- Baaaardzo
- puścilłam mu oczko.
- CoCo
pojedziemy zapisać Cie do przedszkola. Co ty na to ?
- A tam nie
biją?
- Nikt Cie
nie będzie bił córeczko.. - wziął ją na kolana i przytulił. Wtuliła się
w jego tors.
- Renesmee
skarbie, zjesz coś w końcu. ? - Leniwie
sięgnęłam po jabłko, ale szybko zrezygnowałam. Nie na moje zęby.
- Co się
dzieje maleńka ?
- Wczoraj
miałam iść do lekarza. Ma mi usuwać ósemki, bo zaczynają wychodzi i to boli.
- Pójdziesz
dzisiaj z CoCo.
- Dobrze.
- Wziąłem
tydzień wolnego kochanie. Pojedziemy gdzieś z CoCo, odpoczniemy.
- W porządku
- miałam sesję, ale nadrobię..
- Na biwak
do Norwegii. - powiedziała dziewczynka bawiąc się włosami Harry'ego. Zakrztusiłam
się sokiem. - I Harry się na to zgadza?
- To tata
tak powiedział. - weszła teraz na moje kolana.
- Wow...-
przytuliłam ją. - Chodźmy się ubrać - zabrałam Coco do pokoju.
- Najpierw
ząbki. - pobiegła do łazienki je umyć. Poradziła
sobie sama, a ja wyjęłam tylko ubrania.
No i potem
związałam jej włoski. Hazz kupił jej markowe, dobre jakościowo buty i ubrania.
Co wcale
nikogo nie zdziwiło. Wzięłam ją za rączkę i Zeszlismy na dół.
~Harry~
Rozmawiałem z Niallem o tym aby zaopiekował się domem. Usłyszałem otwieranie
drzwi.
- Hazzzzuś , moja druga połówko serca. - Louis.
- Czego moja
Julio ? - Poklepał mnie po plecach i podpieprzył kanapkę. - Mam sprawę.
- Jaką ?
- Potrzebuję
samochodu. Bo ja mam tylko sportowe. I
samolotu. I apartamentu. Proszeeeee -zrobił oczy kota ze Shreka. Zawsze jak
planuje coś wielkiego to mu zależy.
- Po co ? -
zmrużyłem oczy. Uśmiechnął
się szeroko.
- Samochodem na lotnisko, lotniska do Barcelony tam do kościoła i
będę miał żonę.
- Gratuluje.
Wreszcie. Coś Ci pokaże. - poszedłem po CoCo i zszedłem z nią na dół.
- ONA
ŻYJE. CHOLERA MAM ZAWAŁ - złapał się za klatkę. - Chodź do wujka - zabrał mi ją
i zakręcił się.
- I ona i
Rosie.
- Rosie? Tu
jest?
- Nie. Ja,
CoCo i Renesmee.
- A co z
Rosie?
- Nie ma tu
dla niej miejsca.
- Nic nie
rozumiem ale dobra. Jakaś ty duża. Wujek tęsknił.
- Ja tes..
ale za tatkiem najbardziej !
- No proste
mała.
- Masz. -
podałem mu klucze od wszystkiego co chciał. - Pozdrów Eleanor.
- Mercedes
cioto. Przedstawiałem Ci ją na
przyjęciu.
- Ops. -
wziąłem CoCo.
- Czy ja
zaprosiłem cie na ślub? Na którym będzie tylko wasza rodzina i chłopaki ?
- Nie. Nie
zaprosiłeś.
- Jestem
zabiegany. Wybacz. Ale musisz dolecieć do Barcelony.
- A ja z tym
mam taki problem.. - mruknąłem. - Kiedy ?
- W sobotę.
- Spoko.
- Kocham
cię. - i wybiegł. Zabrałem
dziewczyny do dentysty. Rene trzy
razy uciekała z fotela.
Wywołując
śmiech CoCo, która grzecznie siedziała. W końcu
podali jej znieczulenie i przeszli do zabiegi. Córka przyszła do mnie.
- A ja
mam zdrowe ząbki.
- A ja Cie
bardzo kocham. - uśmiechnąłem się do niej.
- Ja ciebie
też kocham - trzymała w rączkach brzegi sukienek i obracała się lekko w prawo
i lekko w lewo.
CoCo Styles <3 |
- Podobają
Ci się ubranka ? - pocałowałem ją w czółko.
- Bardzo. Są
ładne. Dziękuję Tatuś.
- Dla Ciebie
wszystko kochanie.
- Myślisz,
że mamę boli?
- Chyba nic
nie czuje. Mam nadzieję, ze nie
- A wujek
Lou mnie lubi ?
- Kocha Cie
maluchu.
- Super. -
uśmiechnęła się i usiadła przy stoliku rysując Głaskałem ją
delikatnie. Po godzinie
wracaliśmy do domu. Renesmee
była bardzo obolała. W zasadzie
to nawet nic nie mówiła, bo ją to bolało. Trzymałem
dłoń na jej udzie prowadząc . Uśmiechnęłam
się do mnie lekko.
- Tata na
lody !
- No to lody
- zatrzymałem się pod cukiernią i poszliśmy na deser. To chyba
trochę pomogło mojej narzeczonej. Przynajmniej
w przyszłości nie będzie ją to boleć.
- Tata ?
- Tak?
- On bije. -
spojrzała na faceta, którego poznałem dopiero chwile później. To z nim
widziałem Rosie.
Ale sie dzieje!
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńZajebisty czekam na nn:)
OdpowiedzUsuńUuu to teraz Harry go pobije ^^
OdpowiedzUsuńto chyba już wiem jak zareaguje Harry :) rozdział świetny, z niecierpliwością czekam na next :*
OdpowiedzUsuńO matko nareszcie dodałaś....chociaż nie musiałam długo czekać <3 tak czy tak rozdział zajebisty czekam na next :*
OdpowiedzUsuńPs.Już wiem jaka będzie reakcja Hazzy ♥♥
Świetny!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a! :*
Kocham!
Zapraszam...
http://changemymind-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/
http://punk-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
http://wondreams-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
boże lou xd -.-
OdpowiedzUsuńLouis haha xd
OdpowiedzUsuńJa pierdziele WOW! HAHAAHA Louuuu! Ulubiony BLOG <3 Zaraz po After <3 Turututututututututut <3 Szynko Next
OdpowiedzUsuńUuuuu ale się dzieję. Szybko next ;3
OdpowiedzUsuńKurwachilerajasnabozeswiety.... co za smiec nie mam szacunku do takich kobiet jeju to nie na moje nerwy..... Czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńO japierdol jakie emocje niemoge sie doczekac nexta ♡
OdpowiedzUsuńNic tu sie nie zgadza. Dziecko, które jest pokazane na zdjęciu wygląda na conajmniej na 6 lat. Składnia tego bloga, akcja i wątki to dramat. Tyle błędów nigdy nie widziałam. Radzę ci, kiedy już napiszesz następny rozdział, to go sobie przeczytaj i zobacz ile błędów popełniłaś.
OdpowiedzUsuńA się przyczepilas do zdjęcia ;) wyobraź sobie inną chocho i będzie git
UsuńUwielbiam szczere opinie, a zwłaszcza te negatywne! Pjona, ten blog jest chujowy, jak cała reszta blogów Skyfallgirl :* Ale lubię je czytać, widzę mnóstwo wskazówek pt: 'Jak nie pisać bloga'.
UsuńPozderki dla pseudo pisarek z obsesją na punkcie Harrusia, żyjących w ciemnogrodzie społecznym pod znakiem 'ALE JA UMIEM PISAĆ BO JAKAS DZIESIĘCIOLATKA NAPISAŁA, ZE HARRY JEST TAKI SUPER I RUCHABLE'